Województwo Małopolskie wspiera projekt „Moja Wielka Ojczyzna”. 160.000 zł przeznaczone na ten cel pozwoli młodzieży gimnazjalnej z najuboższych gmin wiejskich Polski północnej i zachodniej na przyjazd do Krakowa, gdzie przez kontakt z zabytkami i miejscami pamięci narodowej będzie poznawać historię i kulturę Polski. Podczas
Informacje o MOJA EUROPEJSKA RODZINA. PIERWSZE 54 000 LAT - 9767532386 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-11-30 - cena 36,15 zł
Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat - Bojs Karin, w empik.com: 29,90 zł. Przeczytaj recenzję Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat.
Moja wielka wściekła rodzina – amerykański komediodramat z 2006 roku wyprodukowany przez Lionsgate w reżyserii Tylera Perry'ego na podstawie własnej sztuki.
Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat Karin Bojs with Urszula Gardner (Translator) 447 pages • first pub 2015 ISBN
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. Autor: Karin Bojs Tytuł: Moja europejska rodzina Wydawnictwo: Insignis Tłumaczenie: Urszula Gardner Stron: 448 Data wydania: 23 maja 2018 Ostatnio temat genetyki w odniesieniu zarówno do przodków samych Polaków, jak i Europejczyków, potrafi wywołać sporo kontrowersji. Zwłaszcza hasło “turbosłowianie” potrafi wywołać naprawdę skrajne emocje, a genetyka jest niemalże do niego przyklejona na stałe. Z jednej strony więc odrobinę obawiałem się wydźwięku, jaki ma “Moja europejska rodzina”, jednocześnie jednak miałem nadzieję, że jest to coś zdecydowanie bardziej naukowego i stonowanego. Moje nadzieje zostały ogólnie rzecz ujmując spełnione. Od samego początku było dużo mięsa naukowego, razem z akcentowaniem co jest faktem, a co jedynie hipotezą czy wręcz insynuacją nie potwierdzoną badaniami. Ten trend utrzymał się praktycznie do samego końca. Wszystko ma jakiś swój początek - ludzie również. Nie od zawsze na całej Ziemi było nas aż tylu, a bywały nawet czasy, w których byliśmy gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Wycieczka po historii człowieka rozumnego - Homo sapiens - może być niesamowicie inspirująca i ukazująca jak bardzo genetyka rozwinęła się na przestrzeni lat. Nie tylko jesteśmy w stanie prześledzić swoje pochodzenie do paru pokoleń wstecz, ale również określić z dużym prawdopodobieństwem jak wyglądały wędrówki poszczególnych grup ludzi kilkanaście i kilkadziesiąt tysięcy lat temu. Karin Bojs zabiera nas w taką właśnie podróż, pełną niezwykłych, choć znanych już od dawna faktów, a także całkowicie nowych odkryć. "Dwie złote płytki, które zdobiły symetrycznie krawędź dysku - obecnie jednej z nich brakuje - są późniejszymi dodatkami, których zasięg na okręgu wynosi osiemdziesiąt dwa stopnie, czyli dokładnie tyle, ile dzieli zachód słońca w dzień przesilenia letniego od zachodu słońca w dzień przesilenia zimowego na szerokości geograficznej Nerby". Tytuł tej książki jest dość mocno sugerujący próbę przebrnięcia przez drzewo genealogiczne aż do tych pięćdziesięciu czterech tysięcy lat wstecz, co jest oczywiście praktycznie niemożliwe (co zresztą autorka sama wielokrotnie podkreśla w swoim dziele). Nic więc dziwnego, że byłem trochę sceptycznie nastawiony do “Mojej europejskiej rodziny”. Jeśli dorzucimy do tego to, o czym wspominałem w pierwszym akapicie - modę na udowadnianie, że pewne narody/plemiona/grupy pochodzą od najwspanialszych wojowników i najbardziej twardych przedstawicieli gatunku ludzkiego, to nie mamy zbyt optymistycznego obrazu. Na całe szczęście wszystko to nie ma zastosowania do historii, którą opisała Karin Bojs. Jest to bowiem rzeczywiście historia człowieka współczesnego, w której poszukiwania samej autorki są jedynie motorem napędowym. Od wielu miesięcy słucham regularnie podcastów, a jednym z tych, którego stare odcinki znam niemalże na pamięć jest podcast “Nerdy Nocą”. Można w nim znaleźć między innymi podzieloną na części historię człowieka począwszy od pierwszych naszyjników, igieł sprzed czterdziestu tysięcy lat oraz wpływie badania wszy na rozwój człowieka aż po… jeszcze niedokończone, jednak zatrzymane na piramidach egipskich dzieje. Naprawdę dużo mięsa naukowego. “Moja europejska rodzina” właśnie z tym zaczęła mi się kojarzyć już po kilkudziesięciu stronach. Niemalże identyczna historia, jednak z ogromną ilością szczegółów (wszak zwyczajnie na papierze jest więcej miejsca niż czasu w godzinnej audycji), która wygląda jak pewnego rodzaju rozszerzenie tego, czego dowiedziałem się słuchając jak Kaja zadaje pytania, a Zły Major Witek na nie odpowiada, przedstawiając poszczególne etapy rozwoju człowieka współczesnego. "Powszechna jest opinia, że choroby, rozwarstwienie społeczne, wojny i wszelkie inne nieszczęścia spadły na nas, kiedy porzuciliśmy życie łowców i przeszliśmy do gospodarki rolniczej". Mimo ogromnej ilości naukowych faktów, teorii, hipotez, jak również zwracania uwagi na mniej naukowe insynuacje, styl książki jest zdecydowanie dostępny dla każdego. Karin Bojs postanowiła oblec twarde dane miękką otoczką, na którą składa się jej poszukiwanie swoich korzeni. Z książki dowiemy się, że naprawdę pragnęła prześledzić swoje drzewo genealogiczne tak szczegółowo jak się tylko da, nawet jeśli od pewnego momentu ta szczegółowość kończy się na dowiedzeniu się, do której haplogrupy należy. Oraz w jaki sposób mogły wyglądać trasy wędrówek osobników najbliżej z nią spokrewnionych. Nie mogło zabraknąć na końcu książki mnóstwa przypisów, wyjaśnień oraz krótkiego słowniczka. Większość odniesień, które widzimy w tekście, wyjaśniane są na końcu przez redaktora naukowego, dr Małgorzatę Bonar. Wyjaśniane to może trochę za dużo powiedziane - zebrana została bibliografia prac naukowych, które zawierają opracowania wymienionych przez autorkę wniosków. O części z nich Karin Bojs wspomina sama w treści książki, a cała reszta zawarta jest na jej końcu, we wspomnianej liście publikacji. Na ogromny plus jest dość rozsądne podejście do faktu, że po “Moją europejską rodzinę” mogą sięgnąć ludzie nawet i za kilka lat. Nauka brnie do przodu jak taran i często okazuje się, że otwiera zupełnie nowe drzwi, o których nigdy wcześniej nie śniło się żadnym naukowcom. W związku z tym część informacji może być nieaktualnych za jakiś czas. Karin Bojs uczciwie informuje i podkreśla w niektórych przypadkach, że opisywany przez nią stan ma miejsce w chwili pisania książki. Część badań jest jeszcze w trakcie, więc nie do końca można mówić o jasnych wynikach, a Czytelnik nie jest wodzony za nos i nie jest mu wmawiane, że punkt widzenia autorki jest jedynym słusznym. Takie podejście zwiększa zaufanie do książki oraz pracy wykonanej przez szwedzką dziennikarkę i ukazuje jej rzetelność. Oczywiście wszystkie prace można zweryfikować, ponieważ - jak zostało to już wspomniane w poprzednim akapicie - lista publikacji, na których opiera się autorka znajduje się na końcu książki. "Najstarszy znany wizerunek pojazdu kołowego zdobi terakotowe naczynie znalezione na terenie obecnej Polski, datowane na pięć tysięcy sześćset lat". Oczywiście “Moja europejska rodzina” to nie jest zlepek sztywnego, naukowego języka, ciężkiego do przetrawienia. Autorka podaje mnóstwo przykładów z życia wziętych lub w postaci krótkich, zmyślonych opowieści, które mają przedstawić potencjalne dzieje znaleziska lub zjawiska. W wielu miejscach pozwala sobie również na bardzo lekkie podejście do tematu i wplata pomiędzy fakty jej osobiste odczucia w stosunku do osób, z którymi miała okazję rozmawiać. A przebyła niemalże pół Europy robiąc wywiady z osobami ze świata naukowego, które miały wpływ na wiele najnowszych odkryć. Jako ciekawostkę można dodać, że odwiedziła również Polskę, a dokładniej naszą byłą stolicę królów - Kraków. Nie brakuje również informacji o osobach, które nie przyniosły chluby światu nauki lub wręcz powodują, że niektóre z dopiero kiełkujących gałęzi nauki pojawiają się na językach ludzi w negatywnym kontekście. W takich przypadkach Karin Bojs zwraca uwagę na to, co powinno najważniejsze w danym aspekcie i dlaczego świat naukowy stara się odciąć od takich osób. Jeśli chcecie poznać czym jest współczesna genetyka i w jaki sposób pomaga odkrywać historię ludzkości sprzed wielu tysięcy lat, to “Moja europejska rodzina” jest książką dla Was. W niezwykle przyjemny, ale i rzeczowy sposób odpowiada na wiele pytań i ukazuje ewolucję nauki na przestrzeni lat. Przybliża podstawowe pojęcia używane w przypadku wykorzystywania genetyki do badania historii ludzkości i wskazuje najważniejsze odkrycia oraz wnioski, które nasuwają podczas badań. Wszystko podane w naprawdę przystępny sposób wraz z odpowiednią bibliografią. A jako wisienka na torcie autorka ukazuje odtworzoną historię swojej rodziny aż do XVII wieku - częściowo udało się to właśnie dzięki badaniom genetycznym. Prehistoria ściera się z czasami współczesnymi, a wiele niewiadomych ostatecznie otrzymuje swoje rozwiązanie. Łączna ocena: 8/10
Karin Bojs dorastała w małej, niepełnej rodzinie, co silnie odczuła w dniu pogrzebu swojej matki. Aby ukoić ból po stracie, postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej o sobie i swoich korzeniach. Wykorzystała w tym celu możliwości, jakie daje genetyka. Książka, w której Karin przedstawia zdobytą przez siebie wiedzę, to niezwykłe, nowatorskie, a zarazem osobiste spojrzenie na genetykę i geny, które odsłania pradzieje pewnej rodziny oraz dowodzi wspólnej historii wszystkich europejskich narodów. Karin Bojs zagłębiła się w genealogię swojej rodziny na wiele pokoleń wstecz. Dzięki archiwom oraz badaniom genetycznym prześledziła dzieje swojej rodziny zarówno w okresie historycznym, jak i przedhistorycznym. Odkryła nie tylko wiele informacji o swych przodkach, lecz również to, że prawie wszyscy ludzie są ze sobą w jakimś stopniu spokrewnieni. W badaniach pomagali jej liczni naukowcy: genetycy i antropolodzy. W swojej książce Karin Bojs zabiera czytelnika w fascynującą podróż po Europie w czasie i w przestrzeni. Przemierzymy z nią tereny północnych Niemiec z czasów neandertalczyków i poznamy kromaniończyków z Francji. „Moja europejska rodzina” pełna jest zdumiewających faktów. Zwiedzając starożytne jaskinie, autorka dowiedziała się, że jej przodkowie żyli w ich okolicy wtedy, gdy powstawały malowidła naskalne. Ponowna, dokładniejsza analiza DNA wykazała, że genom Karin Bojs zawiera geny Lapończyków, a ona sama jest potomkinią łowców zbieraczy z epok brązu i żelaza oraz żyjących w późniejszych czasach europejska rodzina. Pierwsze 54000 lat od Karin Bojs możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Gatunek Popularnonaukowe TłumaczenieUrszula Gardner Tytuł oryginałuMy European Family: The First 54,000 Years Oprawatwarda Liczba stron448 ISBN 978-83-65743-94-7 978-83-66071-08-7 Data wydania23/05/2018 Cena katalogowa39,99 zł WydawcaInsignis Media Recenzje Kup teraz: Karin Bojs dorastała w małej, niepełnej rodzinie, co niezwykle silnie odczuła w dniu pogrzebu matki. Aby ukoić ból po stracie, postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej o sobie i swoich korzeniach. Wykorzystała w tym celu możliwości, jakie daje nowoczesna genetyka. Zagłębiła się w genealogię swojej rodziny na wiele pokoleń wstecz. Dzięki archiwom oraz badaniom genetycznym prześledziła dzieje swojej rodziny zarówno w okresie historycznym, jak i przedhistorycznym. Odkryła nie tylko wiele informacji o swych przodkach, lecz również to, że prawie wszyscy ludzie są ze sobą w jakimś stopniu spokrewnieni. W badaniach pomagali jej liczni naukowcy: genetycy i antropolodzy. W swojej książce Karin Bojs zabiera czytelnika w fascynującą podróż po Europie w czasie i w przestrzeni. Przemierzymy z nią tereny północnych Niemiec z czasów neandertalczyków i poznamy kromaniończyków z Francji. Moja europejska rodzina pełna jest zdumiewających faktów. Zwiedzając starożytne jaskinie, autorka dowiedziała się, że jej przodkowie żyli w ich okolicy wtedy, gdy powstawały malowidła naskalne. Ponowna, dokładniejsza analiza DNA wykazała, że genom Karin Bojs zawiera geny Lapończyków, a ona sama jest potomkinią łowców zbieraczy z epok brązu i żelaza oraz żyjących w późniejszych czasach wikingów. Moja europejska rodzina to niezwykłe, nowatorskie, a zarazem osobiste spojrzenie na genetykę i geny, które w zdumiewający sposób odsłania dzieje pewnej rodziny oraz dowodzi wspólnej historii wszystkich europejskich narodów. Świetna książka popularnonaukowa […] lektura obowiązkowa w wypadku każdego, kto zamierza się poddać pobraniu próbki DNA […] otwarcie przedstawia jasne i ciemne strony genetyki. Kirkus Reviews Wnikliwa i niezwykle osobista opowieść kierowana do czytelników zainteresowanych prehistorią Europy, genealogią i archeologią. Cate Hirschbiel, Library Journal Skrupulatna, zawsze na bieżąco i w żadnym wypadku nie nudna Karin Bojs zamaszyście kreśli obraz ewolucji człowieka, podpierając się wynikami setek badań naukowych […] ukazuje, jak genetyka zrewolucjonizowała nasze postrzeganie przeszłości. Karin Altenberg, „The Wall Street Journal” Fascynująca opowieść o poszukiwaniach genealogicznych Karin Bojs. Zagłębiła się ona w historię swoich przodków aż 54000 lat wstecz; to wtedy dzięki krzyżówce neandertalczyka i Homo sapiens powstał współczesny Europejczyk. […] To historia człowieka od epoki kamienia łupanego do epoki żelaza (epoka wikingów) z naciskiem na genealogię genetyczną (badania DNA) i uwzględnieniem ciemnych kart genetyki (biologia rasowa; nazizm, stalinizm). Urszula Gardner, tłumaczka książki Przeczytaj obszerny fragment książki:
Wśród moich lektur zdarzają się książki, do których lubię wracać. Z rożnych powodów. Czasem są to świetnie wykreowani bohaterowie, czasem doskonale przemyślana fabuła, a niekiedy po prostu styl autora, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Są też takie książki, do których lubię zaglądać ponownie, ponieważ stanowią dobry przykład literatury dającej możliwość poszerzenia własnej wiedzy. A tej, jak wiadomo, nigdy za wiele. Taką książką jest "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" autorstwa Karin Bojs, szwedzkiej dziennikarki, byłej redaktor działu naukowego "Dagens Nyheter". Jej praca włożona w napisanie książki o korzeniach własnej rodziny w kontekście wspólnej historii wszystkich europejskich narodów, została uhonorowana szwedzką nagrodą literacką Augustpriset w kategorii "literatura faktu". "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" to przede wszystkim niezwykle ciekawa podróż po Europie, którą autorka książki funduje tym, którzy zainteresowani są genealogią, korzeniami własnej rodziny i historią ludzkości. Co ważne, książka napisana jest w przystępny sposób, wprowadzając czytelnika w świat genetyki i archeologii bez większego problemu. Jednocześnie jej treść jest doskonale zrównoważona, zawierając dobre naukowe dziennikarstwo oraz elementy jak najbardziej rozrywkowe, które pozwalają łatwiej przyswoić poruszaną tematykę. Nie brakuje tutaj wywiadów ze znanymi postaciami nauki, odniesień do ich osiągnięć i poglądów, jak również ciekawostek, które sprawiają, że lektura książki sprawia dużą przyjemność. Czy wiedzieliście, że "(...) każdy, kto napił się kobylego mleka, po tym jak odstało jakiś czas, czuł się mniej zmarznięty, bardziej odprężony i rozmowniejszy. Tak się bowiem składa, że dzięki stosunkowo wysokiej zawartości cukru mleko to łatwo fermentuje, przy czym wytwarza się pewna ilość alkoholu." Ci, którym udało się konie złapać i udomowić, wiedzieli o tym doskonale, jakieś pięć i pół tysiąca lat temu. Książka "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" została podzielona na trzy części: Łowcy, Rolnicy i Indoeuropejczycy. Każda część zawiera osobne rozdziały poświęcone osobistym doświadczeniom Karin Bojs w związku z poszukiwaniem korzeni własnej rodziny, jak również wiele informacji na temat prehistorii, genealogii i genetyki. W części pierwszej dowiadujemy się o początkach naszego gatunku, o różnych koncepcjach mówiących o związkach pomiędzy Homo neanderthalensis i Homo sapiens, jak również o roli muzyki w rozwoju pierwszych cywilizacji. "Nie ulega wątpliwości, że ludzie śpiewali i tańczyli od zarania dziejów, także na długo przed tym, zanim po raz pierwszy opuścili Afrykę." Wiodący koczowniczy tryb życia, pierwsi Europejczycy nie tylko znali muzykę, ale także tworzyli posążki. Całkiem małe, żeby można było je wygodnie przenosić. Jak Wenus z Hohle Fels, czyli figurka nagiej kobiety, datowana na początek górnego paleolitu, która ma 6 cm wysokości. Część pierwsza książki zawiera także wyjaśnienia dotyczące pierwszych badań DNA i ich wartości dla badań archeologicznych. Są jasne i zrozumiałe dla każdego czytelnika, który nie jest specjalistą w powyższych dziedzinach. Część druga, czyli Rolnicy, to przede wszystkim podróż autorki na Cypr, gdzie Karin Bojs postanowiła zbadać pozostałości najstarszych znanych osad rolniczych. To podróż alternatywna, zamiast wyprawy do Syrii, do której nie mogło dojść z powodu toczącej się tam wojny. Na Cyprze autorka odwiedziła liczne stanowiska archeologiczne i zachwyciła się tradycyjną metodą budowania domów na planie okręgu. Dlaczego mieszkańcy Chirokitia, osady neolitycznej w południowej części Cypru, budowali okrągłe chaty? Jak mówi, cytowana w książce archeolog Carole MCCartney, - A dlaczego mieliby nie budować okrągłych? Dlaczego my dzisiaj budujemy kanciaste domy? Kwestia kształtu pierwszych domostw zaciekawia, ale jeszcze większe wrażenie budzi kwestia ustalenia pochodzenia kota domowego. Karin Bojs poddaje nam pod rozwagę koncepcję udomowiania kota, który to proces nadal trwa i... jest zaledwie w pół drogi. Gdyż koty współistnieją z nami na swoich warunkach. W tej części autorka poddaje również analizie mitochondrialne DNA (mtDNA) należące do jej babki Hildy, a mające związek z przynależnością do pierwszej fali migracyjnej przybyszów z Bliskiego Wschodu na północ Europy. Co ciekawe, rezultaty badań nad upowszechnianiem rolnictwa w Europie przez mieszkańców Bliskiego Wschodu wzbudziły bardzo różne reakcje. Od entuzjastycznych po skrajnie krytyczne (część z nich wywodziła się od zawiedzionych rasistów, którym nie spodobało się, że przybysze z Bliskiego Wschodu mogli odegrać ważną rolę w wczesnym etapie historii Szwedów). W części trzeciej, Indoeuropejczycy, poznajemy pochodzenie Indoeuropejczyków, próby zlokalizowania miejsca początków konia domowego, przytoczone efekty badań amerykańskiego archeologa Davida Anthony'ego, który zadał sobie ogromny trud, aby ustalić, kiedy najwcześniej zaczęto wykorzystywać konie jako wierzchowce. Autorka powołuje się na książkę wspomnianego badacza pt. "The Horse, the Wheel, the Language" (Koń, koło, język), z której wynika, że dzięki koniom rozprzestrzenił się język praindoeuropejski. W jednym z rozdziałów znajdziemy również opis spotkania Karin Bojs ze Sławomirem Kadrowem - polskim archeologiem, specjalizującym się w neolicie. To on zwrócił uwagę na fakt, że łodzie odegrały we wczesnej historii Europy niebagatelną rolę, jednocześnie wpływając na rozprzestrzenienie się języka praindoeuropejskiego i nowych idei. "Może się wydawać nie lada sztuką przewiezienie jagniąt, koźląt i cieląt na pokładzie małej łodzi na znaczną odległość. Jednakże dokonali tego rolnicy, którzy skolonizowali Cypr, i to ponad dziesięć tysięcy lat temu - pokonując dystans więcej niż osiemdziesięciu kilometrów na otwartym morzu." Jeden z ostatnich rozdziałów poświęcony został wikingom. Karin Bojs szuka w nim odpowiedzi na pytanie: "Czy w moich żyłach płynie krew wikingów?". Przede wszystkim rozprawia się z mitem przedstawiającym wikingów jako brodatych rabusiów w rogatych hełmach na głowach. Stereotyp pokutujący w kulturze masowej często nie pozwala zauważać, że odegrali oni kluczową rolę w powstaniu pierwszego państwa ruskiego, a sieć ich wpływów sięgała Azji Środkowej. Podsumowując, "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" to bardzo dobrze napisana książka popularnonaukowa, świetnie udokumentowana, poparta wiedzą i doświadczeniem ludzi nauki. Jednocześnie zachęcająca do podjęcia własnych działań w celu poddania swojego DNA analizie. W końcowej części książki znajdują się "Pytania i odpowiedzi na temat DNA". Warto tam zajrzeć, aby zrozumieć pojęcia i terminy wykorzystane w publikacji. Na uznanie zasługują również przypisy redaktora naukowego polskiego wydania, dr Małgorzaty Bonar, które same w sobie stanowią skarbnicę wiedzy na temat genetyki i historii ludzkości. Czytając książkę Karin Bojs wyczuwa się wielkie zaangażowanie autorki, która z entuzjazmem opowiedziała o możliwościach nowoczesnej genetyki. Dzięki temu podróż do świata przeszłości stanowi fascynującą przygodę, pełną odkryć i ciekawych faktów. Tytuł: "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat" Autor: Karin Bojs Liczba stron: 448 Rok wydania: 2018 Wydawnictwo: Insignis
Recenzje Książka Moja wielka rodzina. nie ma jeszcze recenzji. Znasz ją? Może napiszesz kilka słów dla innych Kanapowiczów? ️ Napisz pierwszą recenzje Moja opinia o książce Opinie Pamiętacie zajęcia w szkole, na których nauczyciele kazali robić drzewa genealogiczne? Przykładaliście się do nich czy niezbyt? Ja się przyznam, że niebardzo, może głównie dlatego, że moi rodzice nigdy nie byli zbyt rozmowni, więc wyciągnięcie od nich informacji o przodkach graniczyło z cudem. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że moim pradziadkiem, nie tym oficjalnym, a biologicznym, prawdopodobnie był niemiecki żołnierz.“Moja wielka rodzina” Gerdy Raidt to jedna z ostatnich książek ubiegłego roku, jaka ukazała się nakładem wydawnictwa Babaryba. Jak zdążyłam ja, i pewnie Wy także, zauważyć, wydawnictwo to stawia głównie na edukacyjne treści, pisane w bardzo ciekawy sposób. Podobnie jest właśnie tutaj. Książka nie jest gruba, jest cieniutka, ale to nie oznacza, że mamy tutaj mało informacji. Wręcz przeciwnie - jest ich bardzo dużo. Są rozrzucone po stronach, spisane wyraźną, choć niedużą czcionką. Przykuwają uwagę, a jednocześnie sprawiają, że czytanie nie jest mozolne.“Moja wielka rodzina” to nic innego, jak wyjaśnienie dzieciom pojęcia rodziny, drzewa genealogicznego, kim są przodkowie, a także tego, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną, niezależnie od kraju, koloru skóry, zainteresowań czy upodobań, ponieważ mamy wspólnych przodków - ludzi wspaniała książka niesie również ze sobą ważne przesłanie, które można znaleźć na samym końcu. Chodzi bowiem o to, że każdy kiedyś umiera, wielu z nas zakłada rodziny i p... | link | Książka "Moja wielka rodzina" zabiera nas w podróż do przeszłości i pomaga odkryć swe korzenie. Wyjaśnia czytelnikom, czym jest rodzina i mimo iż osobiście znamy tylko jej małą część, to sięga ona daleko daleko wstecz, aż po człowieka pierwotnego. W celu uporządkowania wiedzy na temat naszego pochodzenia, a także poznania rodzinnych historii autorka zachęca do stworzenia własnego drzewa genealogicznego. To ciekawe zadanie jest idealną okazją do sięgnięcia po albumy ze zdjęciami i rozmów o członkach lekturze dzieci dowiedzą się, czym jest linia pokrewieństwa, kim jest przodek oraz potomek i co nazywamy o rodzinnych pamiątkach nie tylko tych materialnych, ale także tych w formie odziedziczonych cech fizycznych, talentów czy choćby wyjątkowych słusznie zwraca uwagę na to, że nasze życie zostało w dużej mierze ukształtowane przez przodków. Teraz w naszych rękach jest świat, w którym przyjdzie żyć przyszłym pokoleniom, a co po sobie pozostawimy, zależy wyłącznie od nas!.Muszę przyznać, że to bardzo wartościowa pozycja, skłaniająca do refleksji i chwili osobistej już na samym początku urzekła wymowna wyklejka, która dzięki zastosowaniu zanikania kolejnych postaci, doskonale obrazuje przemijający czas. Ten zabieg został również powtórzony w dalszej części książki, co wpłynęło na wyobraźnię i wywołało u mnie uczucie są ładne, dominuje w nich stonowan... | link | Przeczytane Rodzina – najważniejsze osoby w naszym życiu, niezależnie od tego ile mamy lat. Różnie to bywa, czasem mamy kontakt tylko z najbliższymi, czasem przy rodzinnym stole zasiada kilka pokoleń. Jednak niezależnie od tego, jak jest w naszym domu, warto dowiedzieć się co nieco również o swoich przodkach, a doskonałym pretekstem do tego jest drzewo książce wraz z pewnym rodzeństwem tworzymy ich drzewo genealogiczne, a przy tym dowiemy się wielu ciekawych rzeczy. Poznamy znaczenie słów związanych z rodziną, przodkami itp. i wiele więcej. To bardzo przydatna i wartościowa pozycja dla dzieci po przeczytaniu której z przyjemnością zabierze się do tworzenia własnego drzewa książka zachwyca. Niezbyt duża ilość tekstu, za to ciekawe, ładne i duże ilustracje. To wszystko przyciąga wzrok i zachęca do sięgania po posiada twardą i solidną okładkę, dzięki której posłuży długi czas.„Moja wielka rodzina. Czyli dokąd sięgają nasze korzenie i czy przeszłość ma wpływ na przyszłość” to wspaniała pozycja dla dzieci, którą zdecydowanie warto dołączyć do domowej biblioteczki. Zdecydowanie pojawiła się również na moim blogu - | link |
moja wielka europejska rodzina